Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Pon 14:38, 09 Paź 2017    Temat postu: i super

Erykowi wydawalo sie, ze uplynely wieki, zanim wymacal maly scyzoryk, a jeszcze dluzej meczyl sie, probujac ujac go tak, zeby przeciac sznur petajacy mu przeguby. W trakcie tego skaleczyl sie co najmniej pol tuzina razy. W koncu mial wolne rece.

Zerwal z oczu opaske, a z ust tasme, ktora wykorzystal do zatamowania krwi plynacej ze skaleczen na rekach i dloniach.

Znajdowal sie na ciemnej, szutrowej drodze, przy ktorej jak okiem siegnac nie bylo zadnego znaku czy domu. Chlodne powietrze wczesnego poranka pachnialo wsia.

Eryk byl bliski paniki, ale troche uspokajala go mysl, ze nie jest juz bezbronny.

Jezeli proszek na jego twarzy zawieral tetrodotoksyne, ktos musi znac sposob zneutralizowania lub zahamowania jej dzialania.

Teraz musial tylko zachowac trzezwy umysl i szybko dzialac. Wiedzial, ze niedaleko jest utwardzona szosa i byl przekonany, ze pamieta kierunek, w jakim odjechala furgonetka.

Nie chcac przyspieszyc wchlaniania trucizny przez bieganie, szybko pomaszerowal w te strone. Po niecalych pieciu minutach wyszedl na dwupasmowa, wiejska droge.

Wydawalo mu sie, ze jest gdzies na polnoc od miasta, ale to bylo jedynie przeczucie. Za drzewami i za zakretem drogi dostrzegl swiatelko i niewyrazne kontury jakiejs budowli. Przeszedl skrotem przez zarosla i znalazl sie przed mala stacja benzynowa, nieczynna w nocy. Na budynku nie bylo zadnej tablicy, ktora wyjasnilaby mu, gdzie go wywieziono.

Eryk rozejrzal sie wokol, ale nie dostrzegl zadnych innych domow.

Zajrzal przez duze okno, szukajac telefonu.

Nagle, na zagraconym metalowym biurku ujrzal cos, czego w tym momencie potrzebowal jeszcze bardziej - koperte.

Elektroniczny zegar nad biurkiem pokazywal druga pietnascie.

Minely chyba dwie godziny od czasu, gdy manicure kabaty

jemu i Annie podano trucizne. Musial jak najszybciej zmyc z twarzy ten smiercionosny proszek. W chaszczach przy budynku znalazl cegle. Stojac przed oknem, zauwazyl cienki, metalowy pasek systemu alarmowego. Doskonale, pomyslal.

Jesli dopisze mu szczescie, to za jednym zamachem zdobedzie koperte i wezwie policje.

Cofnal sie o krok i z calej sily cisnal cegle.

Donosnej implozji szkla natychmiast zawtorowalo wycie syreny. Eryk wykopal resztki szyby i wszedl do srodka. Zlapal koperte i pospieszyl do ubikacji.

Usilujac ignorowac zakrwawiona zjawe w lustrze, nadstawil koperte i ostroznie zeskrobal scyzorykiem jak najwiecej proszku.

Kiedy byl juz pewny, ze ma dosc, aby Ivor Blunt mogl rozpoznac substancje, umyl twarz mydlem, oplukal ja, a manicure ursynow ponownie namydlil.

Z podkrazonymi oczami oraz rozcieta i zesztywniala od zaschnietej krwi warga wciaz wygladal sauna wuklaniczna
dokladnie tak, jak sie w tej chwili czul - jak umierajacy.

Automat telefoniczny za biurkiem wymagal wrzucenia dwudziestu pieciu centow, zeby otrzymac chociaz sygnal.

Eryk wiedzial, ze jesli alarm nie jest polaczony z posterunkiem policji, to moze spedzic tu Bog wie ile czasu, zanim ktos zareaguje.

Poszukal jakiejs monety na blacie biurka, ale udalo mu sie tylko dowiedziec z naglowkow na rachunkach

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group